Reklama:
Mówi się, że małe auta są o wiele bardziej praktyczne w mieście, bo można nimi łatwiej manewrować w ciasnych uliczkach oraz parkować tam, gdzie większy wóz po prostu się nie zmieści. Jak się jednak okazuje, reguła ta obowiązuje głównie na Starym Kontynencie. W Stanach Zjednoczonych, według naukowców, problemem są całkowicie odwrócone proporcje.
W europejskich stolicach znalezienie wolnego miejsca parkingowego w centrum w godzinach szczytu graniczy z cudem. Historycy powiedzą zapewne, że europejska architektura nie była przygotowana do takiej liczby samochodów, do tylu dróg oraz infrastruktury, a więc stacji benzynowych itd. W Stanach Zjednoczonych sytuacja wyglądała trochę inaczej.
Nadal jest tam mnóstwo niezagospodarowanej przestrzeni, a wszystko wydaje się być co najmniej 2 razy większe od europejskich odpowiedników. Tak jest ze stadionami, drapaczami chmur, budynkami mieszkalnymi, a nawet samochodami. Amerykanie nigdy nie zwracali uwagę na to jak duże są ich auta, swego czasu był to nawet wyznacznik luksusu, stąd ogromne krążowniki czy ciężarówki z charakterystycznym nosem.
Kiedy więc w Stanach Zjednoczonych powstawały nowe fabryki, centra handlowe czy miejsca użyteczności publicznej, wybudowanie parkingu nie stanowiło żadnego problemu. Parkingi asfaltowe, czyli po prostu ogromne place z wytyczonymi miejscami postojowymi, są nawet 4 razy tańsze od parkingów garażowych oraz od 6 do 8 razy tańsze w budowie od parkingów podziemnych. Z punktu widzenia inwestorów sytuacja jest więc jasna.
Eran Ben-Joseph z Massachusetts Institute of Technology, ekspert do spraw zagospodarowania terenu oraz urbanistyki, napisał właśnie książkę, w której wyjaśnia problem takich parkingów. W Stanach Zjednoczonych zarejestrowanych jest obecnie około 255 mln samochodów osobowych. Wcześniejsze badania wykazywały, że łącznie Stany dysponują od 100 mln do 2 mld miejsc parkingowych, Ben-Joseph twierdzi, że jest ich łącznie około 800 mln.
Łatwo więc obliczyć, że na każde auto przypadają ponad 3 miejsca parkingowe. Łączna powierzchnia parkingów asfaltowych z łatwością wystarczyłaby do pokrycia całego Portoryko. Wychodzi więc na to, że parkingi w Stanach Zjednoczonych mają ponad 9100 km2 powierzchni. Ogromny obszar, który można porównać z województwem opolskim. Zdaniem eksperta z MIT, parkingi w pewnym stopniu zagrażają środowisku.
Ben-Joseph twierdzi, że tak ogromny wyasfaltowany obszar, który biorąc pod uwagę powierzchnię Stanów Zjednoczonych, nie jest wcale taki duży, pochłania promienie słoneczne, co z kolei przekłada się na mniejszą ilość wody. Zdaniem naukowca taka tendencja do budowania asfaltowych parkingów nie jest dobra. Co więcej, bardzo wiele spośród takich miejsc, wykorzystuje swoje możliwości maksymalnie 10 razy w roku, w przypadku centrów handlowych w okresie świąt, wyprzedaży itd.
Według eksperta z MIT, parkingi powinny być lepiej projektowane. Jako przykład Ben-Joseph podaje parking w centrum handowym w Chico w Kalifornii, gdzie na szeroką skalę zastosowano panele słoneczne pokrywające zadaszenie. W sklepie Walmart w Worcester w stanie Massachusetts, na parkingu powstało 12 turbin wiatrowych, które zbierają energię wykorzystywaną do zasilania całego kompleksu. Co więcej, naukowiec zwraca także uwagę na samo projektowanie parkingów. Jego zdaniem twórcy tych terenów nie myślą o tym, że po zaparkowaniu auta, każdy kierowca staje się pieszym. Widać to nawet w naszym kraju, gdzie nie ma jednoznacznie określonych miejsc, w których można chodzić, przez co mając małe dzieci, należy cały czas zachowywać szczególną ostrożność. Idealny parking według eksperta z MIT powinien więc być w miarę możliwości otoczony terenami zielonymi, a nawet jego część powinna pozostać niewyasfaltowana. Dzięki temu udałoby się oszczędzić matkę naturę, a tylko podczas szczególnych okazji byłaby konieczność korzystania z nieutwardzonego podłoża.
Raport ten, podobnie jak większość dotyczących tematyki ogólnomotoryzacyjnej, jest bardzo pro-ekologiczny. Łatwo jednak zauważyć, że połacie asfaltu wokół większości centrów handlowych często stoją puste, zabierając wolną przestrzeń i jak twierdzi Ben-Joseph, przyczyniając się do wyniszczania środowiska naturalnego. Sprawa jest bardzo interesująca zwłaszcza w dobie samochodów elektrycznych, które w większości są o wiele mniejsze od swoich benzynowych odpowiedników. Urbaniści powinni o tym pamiętać.
Źródło: autokult.pl
Redakcja serwisu 3miastomoto.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie 3miastomoto.pl
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie 3miastomoto.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.