Reklama:
Niektórzy motocykliści włączają światła drogowe w nadziei, że będą lepiej widoczni. To błąd, który może być przyczyną wypadku, a w przypadku policyjnej kontroli przełoży się na 200-złotowy mandat.
Z powodu niewielkich rozmiarów motocykle są stosunkowo trudne do zauważenia. Wrażenie "znikającego punktu" potęgują prędkości, z jaką użytkownicy jednośladów potrafią się przeciskać nawet przez najbardziej gęsty korek. W ostatnich latach obserwujemy wzrost grupy kierowców, którzy pragną przypominać o konieczności spoglądania w lusterka charakterystycznymi naklejkami na samochodach.
Pewna grupa motocyklistów próbuje wziąć sprawy również we własne ręce. W nadziei, że będą lepiej widoczni, jeżdżą na światłach drogowych. To błąd. Z punktu widzenia kierowcy samochodu, motocykl pędzący na "długich" jest plamą oślepiającego światła - niezależnie od kierunku, z którego nadjeżdża.
Włączenie świateł drogowych w znaczącym stopniu utrudnia ocenę odległości oraz tempa, w jakim porusza się jednoślad. Trudno również wymagać, by kierowca bacznie śledził w lusterku przemieszczanie się plamy ostrego światła. Warto pamiętać, że bycie widzianym jest nierozerwalnie związane z widzeniem. Jeżeli nadużywaniem świateł drogowych zmusimy innych użytkowników drogi do odwracania wzroku, nie będziemy dla nich widoczni!
Korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami jest wykroczeniem, za które art. 51 ust. 3 taryfikatora mandatów przewiduje mandat w wysokości 200 złotych.
źródło: www.moto.onet.pl
Redakcja serwisu 3miastomoto.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie 3miastomoto.pl
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie 3miastomoto.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.