Reklama:
O śniegu i mrozie już dawno zdążyliśmy zapomnieć. Z niewiadomych przyczyn na kołach wielu samochodów wciąż znajdują się "zimówki". Jazda na nich to najkrótsza droga do konieczności… zakupu nowego kompletu opon na zimę.
Przed nadejściem zimy wielu kierowców zapomina o konieczności zmiany opon. Spora grupa także zwleka z ponowną wymianą opon na letnie. To błąd. Jazda na "zimówkach" po rozgrzanym asfalcie jest niebezpieczna i droga.
Mieszanka, z której wykonano bieżnik opony zimowej pracuje optymalnie w niskich temperaturach. Wielu ekspertów przyjmuje, że wartością graniczną jest siedem stopni Celsjusza. Temperatura asfaltu rozgrzanego majowym słońcem może przekraczać kilkadziesiąt stopni.
W takich warunkach guma, z której wykonano oponę zimową staje się nadmiernie plastyczna. Przyśpiesza to zużycie bieżnika oraz negatywnie wpływa na właściwości jezdne samochodu – ogranicza przyczepność w zakrętach oraz wydłuża drogę hamowania. Zimówki mają również większe opory toczenia, co podnosi zużycie paliwa.
Ilu kierowców zapomniało o zmianie opon? Dokładnych badań nie przeprowadzono, jednak wystarczy krótki spacer po parkingu, by stwierdzić, że za "zimówkach" wciąż stoi przynajmniej kilkanaście procent samochodów. Zależności między wiekiem, marką i stanem pojazdu raczej nie uda się zaobserwować.
Jeżeli posiadamy w garażu drugi komplet opon, na samej wymianie opon możemy zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych. To pozorna oszczędność. Najprawdopodobniej jesienią okaże się, że niska głębokość bieżnika zmusi nas do zakupu nowego kompletu opon na zimę. W zależności od typu samochodu będzie kosztował przynajmniej 1-2 tys. złotych.
źródło: www.moto.onet.pl
Redakcja serwisu 3miastomoto.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie 3miastomoto.pl
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie 3miastomoto.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.