Producenci często sięgają po takie rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku silników wysokoprężnych, które bez doładowania nie są w stanie konkurować osiągami z jednostkami benzynowymi. Mechanizm działania turbosprężarki jest bardzo prosty. Polega on na wpompowaniu do cylindrów większej ilości powietrza, dzięki czemu mieszanka spalana jest dużo efektywniej.
JAK DZIAŁA?
Większość turbosprężarek napędzana jest za pomocą spalin. Gazy wylotowe z silnika wyprowadzane są przez kolektor wylotowy na wirnik sprężarki, który za pomocą wałka połączony jest z innym wirnikiem, pełniącym rolę „pompy powietrza”. Sprężone powietrze trafia do okładu dolotowego, przed przepustnicę, a stamtąd wprost do cylindrów. Niestety od momentu naciśnięcia na gaz, do chili, gdy spaliny rozpędzą wirnik sprężarki do odpowiednich obrotów mija trochę czasu. Efekt ten nazywany jest „turbodziurą”. Istnieje również inna kategoria sprężarek, określana mianem kompresorów. Tego typu urządzenia nie są napędzane energią wylotową spalin, lecz przez sam silnik, najczęściej za pomocą paska klinowego. W skład układu doładowania prócz samej sprężarki wchodzą również różnego rodzaju zawory. By turbina nie rozpędziła się za bardzo stosuje się zawór, który zmniejsza ciśnienie spalin. W układzie dolotowym (silniki benzynowe) montowany jest również zawór upustowy chroniący przepustnicę przed uszkodzeniem (w momencie jej zamykania od zbyt mocnego naporu powietrza).
JAK DBAĆ?
Chociaż działanie i budowa sprężarki są stosunkowo proste, samo urządzenie to bardzo precyzyjnie zmontowany mechanizm. Przy kupnie i eksploatacji samochodu z turbodoładowaniem warto więc stosować się do kilku prostych zasad.
- Po pierwsze, nigdy nie należy korzystać z pełnej mocy silnika (wkręcanie na wysokie obroty) bezpośrednio po jego uruchomieniu. Turbosprężarka daje bowiem taki przyrost mocy, że zimne – słabo nasmarowane – elementy takie, jak np. łożyska oporowe wału korbowego mogą nie wytrzymać przeciążenia. Najprościej mówiąc jednostka napędowa może się po prostu rozpaść. W trosce o bezpieczeństwo własnej kieszeni lepiej więc dać silnikowi chwilę czasu, by rozgrzał się do temperatury roboczej (pamiętajmy, że olej nagrzewa się wolniej niż płyn w układzie chłodzenia!).
- Po drugie, trzeba mieć na uwadze, że wirnik turbosprężarki smarowany jest olejem silnikowym, który odpływa z przewodów, jeśli silnik nie pracuje. Krótką chwilę , bezpośrednio po uruchomieniu motoru, sprężarka pracuje więc „na sucho” co znacznie skraca jej żywotność. Olej silnikowy pełni też inną rolę. Chłodzi turbosprężarkę, która obracając się z prędkościami kilkunastu tysięcy obrotów na minutę wytwarza bardzo dużo ciepła. Nigdy nie można więc gasić samochodu, bezpośrednio po zakończeniu jazdy! By schłodzić rozpędzoną turbinę należy odczekać kilkadziesiąt sekund. Nawyk gaszenia auta zaraz po osiągnięciu celu może nas kosztować nawet 1-3 tys zł! Po zgaszeniu silnika olej odpływa z przewodów, a rozpędzona turbina kręci się dalej „na sucho”.
Samochód z turbosprężarką nie wymaga specjalnych czynności obsługowych. Trzeba jedynie regularnie wymieniać olej (który jest bardziej przepracowany) oraz filtr powietrza (zabrudzony może sprawić, że na wirnik turbiny dostanie się np. piasek, który go uszkodzi). Z tego samego powodu ważna jest również szczelność układu dolotowego.
JAK SPRAWDZIĆ?
Niestety, ocena stanu turbiny nie jest łatwa. Pierwsze objawy zużycia to przeważnie duży apetyt silnika na olej oraz spadek mocy. Problem w tym, że oglądając samochód przed kupnem nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy olej nie został uzupełniony, nie znając auta nie wiemy też, czy moc jest taka, jak być powinna. Podwyższone zużycie oleju można wprawdzie określić po kolorze spalin (niebieskie oznaczają, że auto zużywa olej) ale taki objaw zawsze powinien skłonić nas do rezygnacji z zakupu, bowiem może też oznaczać konieczność remontu kapitalnego silnika. Jedynym skutecznym sposobem na sprawdzenie turbo jest pomiar ciśnienia doładowania wykonany w specjalistycznym warsztacie, chociaż jego zły wynik nie zawsze oznacza usterkę samej sprężarki. Przed kupnem warto sprawdzić, czy turbosprężarka nie jest zalana olejem. Drobne zawilgocenia nie powinny budzić naszych obaw, duże plamy oleju – tak.
Wbrew obiegowym opiniom, turbosprężarka nie jest elementem wysoce usterkowym. Prawidłowo eksploatowana powinna wytrzymać tyle, ile sam silnik. Z czasem jednak jej parametry mogą się pogorszyć. Dla zminimalizowania ryzyka, warto, przynajmniej orientacyjnie, rozeznać się w cenach regeneracji turbosprężarki w interesującym nas samochodzie i po prostu liczyć się z koniecznością jej przyszłej naprawy. Korzyści przemawiających za turbodoładowaniem jest zdecydowanie więcej, niż wad - mamy do dyspozycji większą moc i większy moment obrotowy, a mniejsza pojemność skokowa to niższe stawki ubezpieczenia OC.