Policja informuje o zakupach nowego sprzętu, rząd deklaruje, że poprawi bezpieczeństwo na drogach, a kierowcy szukają kolejnych sposobów na uniknięcie mandatu.
Pomysłowość stróżów prawa oraz kierowców nie zna granic. Pierwsi potrafią ukryć fotoradar za znakiem drogowym lub w bagażniku samochodu, drudzy montują w autach CB-Radio i przeróżne systemy, które ostrzegają o miejscach wzmożonej aktywności policji.
Najbardziej wyczerpującymi informacjami o sytuacji na drodze dysponują użytkownicy CB. W eterze nieustannie trwają dyskusje o sytuacji na trasie. Niestety przy okazji można nasłuchać się wulgaryzmów oraz prywatnych rozmów między kierowcami.
O miejscach kontroli informuje większość nawigacji. GPS ostrzega jednak o zbliżaniu się do zaprogramowanych punktów. W efekcie nie wiadomo, czy można spodziewać się tam policji. Dla oszczędnych powstały nawet zubożone moduły GPS. Są pozbawione wyświetlacza oraz rozbudowanego menu – o miejscach kontroli informują dźwiękowo oraz migającymi diodami.
Na rynku pojawiły się także interaktywne urządzenia. Jednym z najpopularniejszych jest Yanosik. Dystrybutor zapewnia, że produkt łączy zalety CB oraz nawigacji. Urządzenie ostrzega o radarach, korkach i wypadkach. Pozwala także na informowanie innych użytkowników dróg o dostrzeżonych zagrożeniach. Po wciśnięciu odpowiedniego przycisku Yanosik poprzez sieć GSM wysyła wiadomość do innych użytkowników systemu.
Niedawno działanie rozpoczęła usługa Lokalizer, której główną zaletą ma być brak konieczności kupowania lub instalowania czegokolwiek. Obecnie Lokalizer informuje o korkach, kolizjach, utrudnieniach w ruchu, kontrolach drogowych oraz fotoradarach na krajowej „siódemce”. Do korzystania z usługi wystarczy telefon komórkowy. Za korzystanie z Lokalizera płaci się, wysyłając sms. Później przez cztery godziny kierowca otrzymuje informacje o sytuacji na drodze.
Wymienione sposoby pozwalają na uniknięcie mandatu. Warto pamiętać, że pełnią także rolę prewencyjną, gdyż patrole policyjne lub fotoradary najczęściej spotykamy na szczególnie niebezpiecznych odcinkach dróg. Na pytanie czy warto szukać i korzystać z kolejnych „patentów” na uniknięcie spotkania ze stróżami prawa, każdy musi odpowiedzieć sobie sam.