Reklama:
Ceny paliw na niektórych stacjach paliw przekroczyły już granicę 5 zł i mają nadal rosnąć. Podatek VAT wzrósł, a akcyza jest doskonałym narzędziem do łatania dziury budżetowej państwa. Pozostaje więc zacząć jeździć tak, by spadek zużycia paliwa zrównoważył wzrost jego ceny. Nie jest to tak trudne, jak się wydaje, a oszczędności mogą sięgnąć 10-25 proc.
Przed podróżą
Już przed rozpoczęciem jazdy można zacząć oszczędzać: odpowiednio napompować opony, wyjąć z auta niepotrzebne pojazdy i ruszyć w podróż w kilka sekund po odpaleniu auta, nie czekając, aż się rozgrzeje. Zdejmijmy również z dachu bagażnik, który znacznie zwiększa opory powietrza.
Rozpędzanie
Jazda oszczędna to nie jazda wolna. Do uzyskania odpowiedniej prędkości, silnik musi wykonać pewną pracę. Może to zrobić szybko lub wolno. Dlatego przy rozpędzaniu się można mieć „ciężką nogę”, ale pod warunkiem, że będziemy zmieniać biegi w odpowiednim momencie (zwykle 2500 obr./min w autach z silnikiem benzynowym i 2000 obr./min w pojazdach z dieslami pod maską, lecz nie jest to sztywna reguła – wszystko zależy od przełożeń skrzyni biegów). Im niższe obroty, tym mniejsze zużycie paliwa, ale nie mogą one również być zbyt niskie – wtedy może na tym ucierpieć koło zamachowe, którego wymiana jest dość kosztowna. Zbyt niskie obroty łatwo jednak wyczuć – auto wpada wtedy w duże wibracje i doświadczeni kierowcy nie będą mieli problemów z wyczuciem, kiedy należy zredukować bieg.
Ukształtowanie terenu
Jeżdżąc w górach, powinniśmy nieco zmienić momenty, w których zmieniamy biegi: jadąc pod górę, zmieniać biegi przy wyższych obrotach, by silnik miał odpowiednią ilość mocy, a koło zamachowe nie było narażone na nadmiernie duże obciążenie. Jadąc z góry, zamiast hamować, lepiej zredukować bieg, by utrzymywać prędkość bez używania hamulca. Oszczędzamy w ten sposób paliwo oraz klocki i tarcze hamulcowe.
Dojeżdżanie do skrzyżowań i korków
W życiu warto patrzeć w przyszłość, podobnie podczas jazdy samochodem. Podstawowa zasada to jazda na biegu, hamowanie silnikiem i unikanie jazdy na „luzie”. Widząc, że kilkaset metrów przed nami pali się czerwone światło lub widzimy stojące samochody, nie ma sensu dojeżdżać z pełną prędkością i hamować w ostatniej chwili. Pomimo szczerych chęci, nie sprawi to, że dojedziemy do celu szybciej, niż gdybyśmy puścili pedał gazu i, hamując silnikiem, spokojnie dojechali do skrzyżowania/korka. Gdy stajemy przed przejazdem kolejowym z zaporami lub korkiem, który w ogóle się nie porusza, możemy wyłączyć silnik. W samochodach nie wyposażonych w system start/stop gaszenie silnika na światłach jest raczej pozbawione sensu.
Drugą zaletą zwalniania przed skrzyżowaniami jest poprawa bezpieczeństwa (delikatniejsze hamowanie) i płynności jazdy (szybciej przejedziemy przez skrzyżowanie, gdy toczymy się np. 20 km/h i możemy od razu włączyć drugi bieg, niż gdy staniemy w korku i musimy zaczynać rozpędzanie od 0, spalając dodatkowo paliwo potrzebne do osiągnięcia wspomnianych 20 km/h).
Kalkulacja czasu podróży
Gdybyśmy chcieli jechać z prędkością 160 km/h z dużego polskiego miasta do innego, oddalonego o 300 km, wcale nie dojechalibyśmy do celu dwa razy szybciej. Czysta matematyczna kalkulacja wskazuje, że tak, ale musimy wziąć pod uwagę korki, inne samochody, które trudno będzie wyprzedzić oraz sygnalizację świetlną. Trudno obliczyć inne konsekwencje takiej jazdy, jak mandaty za przekroczenie prędkości oraz ryzyko groźnego wypadku. Jadąc tak szybko, jak umożliwia nam to samochód, możemy stracić całą „przewagę”, zatrzymując się na stacji benzynowej na kawę. Pamiętając również o tym, że co 2 godziny jazdy należy robić sobie kilkunastominutową przerwę, możemy stwierdzić, że nie warto jechać tak szybko, jak się da: uda nam się zaoszczędzić kilkanaście minut, ale samochód zużyje o kilkadziesiąt procent więcej paliwa.
Opory powietrza nie mają dużego wpływu na zużycie paliwa do prędkości 80-100 km/h. Dlatego lepiej nie przekraczać prędkości 120 km/h (tutaj ważny jest kierunek wiatru, który może sprawiać, że już przy 120 km/h opory powietrza będą bardzo duże). Za przykład niech posłuży Bugatti Veyron: w cyklu pozamiejskim auto zużywa 14,7 l/100 km, ale przy prędkości maksymalnej (ponad 400 km/h), do przejechania tego samego dystansu potrzeba aż 125 l paliwa.
Koniec jazdy
Właściciele samochodów z turbosprężarkami często po dotarciu do celu spędzają kilka minut na chłodzeniu turbiny. To mądry nawyk, ale często można zaoszczędzić ten czas, nieco zwalniając i hamując silnikiem przed dotarciem do celu. Turbosprężarka może się wtedy ostudzić, a kierowca nie musi spalać paliwa na postoju po to, żeby ostudzić turbinę.
Dodatkowe oszczędności
Przedstawione wcześniej porady zagwarantują nam dużą oszczędność paliwa, ale chcąc dodatkowo zredukować zużycie paliwa, możemy wyłączyć urządzenia elektryczne: podgrzewane lusterka, fotele, ogrzewanie szyb, radio i klimatyzację (jednak jeżdżąc szybciej niż 80-90 km/h, bardziej opłaca się korzystanie z klimatyzacji, niż otwieranie szyb). Stosując się jednak do oszczędnego stylu jazdy, możemy zapewnić sobie odrobinę luksusu i włączyć radio i podgrzewanie lusterek – nie dajmy się zwariować i nie rezygnujmy z komfortu słuchania radia i bezpieczeństwa posiadania podgrzewanych lusterek.
Jeżdżąc ekonomicznie oszczędzamy nie tylko paliwo, ale również podzespoły samochodu, swoje nerwy i redukujemy ryzyko zapłacenia mandatu.
Redakcja serwisu 3miastomoto.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie 3miastomoto.pl
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie 3miastomoto.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.