''Siedem grzechów głównych''

Zima to pora roku najmniej lubiana przez kierowców. Częste opady śniegu, niskie temperatury oraz wczesny zachód słońca przyczyniają się do zwiększenia liczby kolizji na drodze. Dlaczego to właśnie my jesteśmy najczęściej sprawcami tych zdarzeń? Oto siedem dowodów naszej winy:

Po pierwsze. Nadmierna prędkość – zapominamy, że latem dzięki wysokim temperaturom nasze opony mają zapewnione lepsze tarcie z rozgrzanym asfaltem, którego zdecydowanie brakuje zimą. Oblodzona i zasypana śniegiem nawierzchnia jezdni nie zapewnia nam wystarczającej przyczepności, a to równa się zwiększonemu ryzyku stłuczki w razie awaryjnego hamowania.

Po drugie. ''Na ogonie'' – nie zachowujemy bezpiecznego dystansu pomiędzy swoim pojazdem, a pojazdem będącym przed nim. Przy oblodzonej nawierzchni nasza droga hamowania może zwiększyć się wielokrotnie. Nie jesteśmy w stanie zapanować nad pojazdem w tym samy stopniu co o innych porach roku.

Po trzecie. Gwałtowne reakcje – gdy nasze auto jedzie niezgodnie z naszym założeniem, co robimy jako pierwsze? Gwałtownie reagujemy, kręcąc kierownicą w każdą możliwą stronę, przez co całkowicie tracimy kontrolę nad pojazdem. Brak nam zimnej krwi, która kazałaby nam odpuścić gaz i nie sprawdzać w tej wyjątkowej chwili jak daleko wpadnie pedał hamulca w podłogę.

Po czwarte. Boczne drogi – łakomi na każdą minutę staramy się omijać wielkim łukiem najczęściej uczęszczanej drogi, bo przecież tam zginiemy w korku na całą wieczność. I co wtedy robimy? Wybieramy tą szybką opcję – drogi boczne. Brawo kierowco! Zapewniłeś sobie podróż drogą czwartej, piątej a nawet szóstej klasy – czyli tej zapomnianej dla świata odśnieżarek. Drogi pełnej wyzwań i modlitw o dotarcie do celu bez rysy i strat.

Po piąte. Zaśnieżone auto – ze względu na niskie temperatury oraz brak dobrej zmiotki w aucie, odśnieżanie ograniczamy do niezbędnego minimum. Częsty widok zimą, to auta z wyskrobanym mini wizjerem w przedniej szybie. Ogranicza to znacznie widoczność przez co zwiększamy ryzyko kolizji i uzyskania kary pieniężnej, czyli tak zwanego mandatu.

Po szóste. Nie przygotowanie auta do zimy –  letnie opony, letni płyn do spryskiwaczy, woda  w chłodnicy, to czynniki które mogą znacznie wpłynąć zimą na obniżenie wartości naszego pojazdu. Zaczynamy myśleć nad wymianą opon na zimowe, gdy już spadnie pierwszy śnieg, a nasze auto kręci bączki na jezdni.

Po siódme. Wyposażenie auta – często nie wyposażamy naszego pojazdu zimą w skrobaczkę do szyb, odmrażacz do zamków, zmiotkę czy małą łopatkę. Uwierzcie mi na słowo – nastawienie ogrzewania na maksymalne obroty nie sprawi, że szyby same się odmrożą w 5 minut. Twoja suszarka do włosów nie ma tak długiego kabla aby odmrozić zamek w drzwiach, gdy mieszkasz w bloku na 4 piętrze. Twój notesik na telefony nie wykopie Cię z metrowej zaspy śnieżnej!

Pamiętajmy zima to nie lato. Przygotować się trzeba. Życzymy szerokiej i suchej drogi.

Arlena Mikos